wtorek, 5 kwietnia 2016

LOTNISKOWE GAZECIARSTWO NA MALPENSIE




dreamingofmilano.blogspot.com
        Przyznam, że niezbyt lubię latać, a już na pewno daleko mi do fascynacji kilkugodzinnym oczekiwaniem na lot w budynku o formie labiryntu, do tego klimatyzowanym, a to znaczy niewietrzonym od dziesięcioleci. Jest jednak pewna rzecz, która osładza mi to oczekiwanie – to przeglądanie prasy w lotniskowych sklepikach i kioseczkach. 

Niestety nie mam zbyt wielkich ambicji poznawczych w tym względzie (przynajmniej tych poznawczych rozumianych po tradycyjnemu) i podczas gdy inni towarzysze podróży zaczytują się w anglojęzycznych magazynach dokumentalnych lub (co gorsza) podróżniczych (jesteśmy przecież w podróży, prawda?), ja jak ta ostatnia ignorantka sięgam po prasę kolorową, prasę kobiecą i – o niedolo – o modzie! Trochę się tego wstydzę, że zamiast zgłębiać przyczyny II wojny czy odkrywać na nowo sekrety władzy Mussoliniego, zgłębiam najnowsze modowe trendy, ale prawda jest taka, że nie mogę się powstrzymać. Lotniskowa gazeciara ze mnie bez dwóch zdań. Jestem od tych modowych szpargałów po prostu uzależniona, co gorsza, ja je uwielbiam!!! 

POWODY UWIELBIENIA

1)    Na jednej półce znajdziemy zazwyczaj magazyny pochodzące z najróżniejszych zakątków Europy, a nawet świata (w zależności od lotniska, na którym oczekujemy).

2)    Porównywanie czcionek wykorzystywanych do redakcji magazynów w kontekście poszczególnych krajów jest niezwykle ciekawe i może zaowocować nawet pracą naukową na ten temat :)

   3)  Porównywanie trendów, które przeważają w poszczególnych krajach (nawet jeśli czerpią one z tych samych pokazów mody) wiele mówi o stylu życia, rozumieniu piękna i mentalności kobiet (a nieraz i mężczyzn) tego kraju.

4)    Fotografowane wnętrza i plenery z pewnością wiążą się z rozumieniem przestrzeni w określonych krajach.


5)    I wreszcie – MODELKI – są ciekawym przykładem nie tylko wizerunku kobiet w danym kraju, ale również ideału piękna (czy egzotyki), do którego kobiety te pragną dążyć.


dreamingofmilano.blogspot.com

POKRÓTCE


www.pinterest.com
Zacznę od góry, czyli od pism WIELKIEJ BRYTANII, w których, mam wrażenie, cały rok jest mniej więcej to samo. Grudzień, czerwiec czy październik – ramoneski bliskie metalowi albo płaszcze do kolan, częściej spodnie niż spódnice. Na szczęście buty różne (chociaż z londyńskich ulic zapamiętałam morze balerinek do czarnych rajstop). Kolory z przewagą ciemnych, generalnie moda oszczędna, często geometryczne formy (kratki!!!) - biorę tu pod uwagę moje spostrzeżenia z ostatnich kilku lat, oczywiście nie z ostatniego sezonu grzewczego J . Kolory włosów niezwykle dla UK charakterystyczne: platynowe blondy, fiolety i czerwienie do jasnej (bladej) skóry.





www.marybloom.myblog.it
FRANCUSKI image i moda są generalnie bardziej stonowane, na zdjęciach więcej delikatnych blondynek i dziewczyn o włosach w ciepłych odmianach brązu – i to przez cały rok. (W tym sensie księżna Kate ma urodę bardziej francuską niż brytyjską czy irlandzką, chodzi mi oczywiście o stereotypy.) Kolory ubrań są jaśniejsze, dużo bieli, łososia i różu, i to nie tylko w sezonie wiosna/lato 2016. Podobnie jak w modzie brytyjskiej, liczy się jednak luz i wygoda. Pamiętam, że rok temu w Paryżu co druga dziewczyna miała na sobie płaszcz z obniżanymi ramionami – hit 2015, który dotychczas nie wyszedł z mody. Hasło klucz francuskiej mody według mnie: ELEGANCKA PROSTOTA.



NIEMIECKIE magazyny mają niezawodny zwyczaj wprawiania mnie w dobry humor. Po pierwsze dlatego, że są piękną mieszanką różnorodnych typów urody: modelki od jasnych blondynek poprzez rudości aż po egzotyczne rysy Bliskiego Wschodu (niektóre modelki nieodmiennie przywodzą mi na myśl Baśnie z 1001 nocy). Po drugie – niemiecki styl w modowych czasopismach objawia się w wielkiej przewadze jako comfortable i casual jakby rodem z Tatuum, Cotton Club czy dajmy na to z Ikei. DER EIGENE STIL IST DAS ZIEL! - głosi napis na okładce niemieckiego Glamoura tu poniżej. Kto zaprzeczy?

dreamingofmilano.blogspot.com

www.pinterest.com

Długo by jeszcze pisać o moim osobistym doświadczeniu z modowymi pismami na lotniskach (tylko nie posądzajcie mnie o to, co wiecie co :) ). 

Na koniec wyjawię Wam, magazyny jakiego kraju lubię szczególnie: już od lat są to magazyny HISZPAŃSKIE. Ta świeżość zdjęć, niesamowite światło, nawet jeśli fotka nie jest robiona w plenerze, ta pomysłowość w doborze ubrań, kolory... Elegancja nawet w strojach sportowych, no i szczypta egzotyki plus elementy folkloru. Wszystkie inne pisma modowe chowają się przy Hiszpanii głęboko, głębokissimo!




dreamingofmilano.blogspot.com
Ciekawe, prawda? Nigdy nic podobnego nie wymyśliłabym bez mojego ukochanego maniactwa – lotniskowego gazeciarstwa, do którego serdecznie zachęcam!





A WŁOCHY? O, moi Państwo, Włochy zajmą jeszcze więcej miejsca, pewnie poświęcę im osobny post, o polskich magazynach nie wspominając i nie zapominając. Zapraszam! Do blogu! :)